Znacie te ulicę? O tej porze roku szpaler rajskich jabłoni zamienia się w różowy obłok. Japończycy mają Święto Kwitnącej Wiśni, lub Festiwal Kwitnącej Śliwy, a Rzeszów ma Dni Rajskich Jabłoni. Spójrzcie na zdjęcia, wybierzcie się na przejażdżkę rowerem wzdłuż ulicy Warszawskiej za skrzyżowaniem z Krogulskiego. Zapamiętajcie ten widok, bo wkrótce go może nie być. Miasto zamierza przebudować ulicę Warszawską, Miłocińską, Łowiecką i Myśliwską i w związku z tym wyciąć rosnące po obu stronach Warszawskiej drzewa.
Jako Społeczni Strażnicy Drzew próbowaliśmy dotrzeć do dokumentacji wskazującej, które dokładnie drzewa padną pod piłą łańcuchową, ale otrzymaliśmy tylko wykaz obejmujący ok. 200 drzew i kilkadziesiąt krzewów. Z mapy zamieszczonej na geoportalu wynika, że znikną właściwie wszystkie drzewa wzdłuż ulicy Warszawskiej zarówno od strony torów, jak i z drugiej strony.
Przebudowa podlega pod ustawę o zintegrowanych inwestycjach drogowych i nie stosuje się tu przepisów o ochronie przyrody, ani nawet nie trzeba wnioskować o zgodę na usunięcie drzew. Dlatego nie znajdziemy wniosków o wycinkę drzew w pasie drogowym ani w BIPie, ani na Ekoportalu. Jedyne, na co można liczyć, to na sumienie zleceniodawcy lub wykonawcy.
Wygląda jednak na to, że sumienia brak.
Ulica Warszawska jaka jest, każdy widzi. Jest szeroka, raczej w dobrym stanie, posiada chodnik po prawej stronie oraz ścieżkę rowerową. Jest tu także równoległa droga dojazdowa do posesji. Pomiędzy tą dojazdówką a chodnikiem jest właśnie szpaler rajskich jabłoni. Pomijając to, że pięknie kwitną w maju i w ciągu całego roku zdobią ulicę, to stanowią potężną zaporę przed hałasem, kurzem, zanieczyszczeniami, wiatrem dla leżących wzdłuż drogi posesji. Ale najwyraźniej komuś przeszkadzają, najpierw się wytnie te ok. 20-letnie drzewa, a potem posadzi nowe, cienkie i małe, ledwo widoczne przez najbliższe 15 lat.
Usiłowaliśmy protestować, aby przynajmniej drzewa rosnące po drugiej stronie jezdni, od strony torów zostały zachowane. Niestety, według Zarządu Dróg, je także trzeba wyciąć. Nie wiemy, czy droga ma być poszerzona do 6 pasów, czy może tam będzie pas startowy dla samolotów, dlatego mają zniknąć niemal wszystkie drzewa. Z informacji w Zarządzie Dróg dowiedzieliśmy się, że od strony torów ma być poprowadzony chodnik i ścieżka rowerowa i że muszą (!) one mieć określoną szerokość, mimo że ruch i pieszy i rowerowy jest po tej stronie znikomy. Na nasze sugestie, że przecież na pewnym odcinku tam jest już i chodnik i są drzewa, usłyszeliśmy odpowiedź, że tak jednak nie może pozostać. Problemem jest podobno własność terenu od strony torów należąca do kolei i w związku z tym nie można zachować norm szerokości dla chodnika i ścieżki rowerowej. Proponujemy może jakąś ugodę z koleją, przecież chyba dla nich nie stanowi różnicy, czy wzdłuż torów jest trawnik, czy chodnik.
No i normy są najważniejsze. Nie to, że ulica Warszawska zostanie ogołocona z wysokiej zieleni, że te drzewa mają po ok. 40-50 lat, że wykonują dla nas, mieszkańców ogromną pracę zwaną usługami ekosystemowymi, że ewentualne nowe nasadzenia będą kosztować grube tysiące, że ryzyko uschnięcia młodych drzewek przy ruchliwej ulicy sięga 30%, że efekt obecny uzyska się za 30 lat. Nie mówiąc już o względach estetycznych. Najważniejsze jest, aby zachować normy szerokości, nie zbadawszy nawet natężenia ruchu pieszego i rowerowego na tym odcinku.
Takie przyuliczne drzewo pochłania wg obliczeń specjalistów ok. 80 – 100 kg CO2 rocznie i produkuje ok. 120 kg tlenu. Drzewo o dużej koronie silnie absorbuje zanieczyszczenia gazowe, jak dwutlenek siarki, dwutlenek azotu, ozon, pyły PM, metale ciężkie. W miejscach o silnie zanieczyszczonym powietrzu drzewa mogą usunąć wielokrotnie więcej zanieczyszczeń niż tam gdzie powietrze jest czystsze. O wpływie drzew na temperaturę otoczenia w upalne dni, o redukcji hałasu oraz o roli drzew w retencji wody napisano już całe księgi. Dodam tylko, że wartość nieruchomości na terenach, gdzie są duże drzewa znacznie rośnie w porównaniu z okolicami bezdrzewnymi lub z młodymi nasadzeniami. Nie tylko obecność parków i większych kompleksów terenów zieleni, ale również drzewa przyuliczne mogą oddziaływać na wartość sprzedażną budynków i posesji.
Wiemy, że drogi są potrzebne i ścieżki rowerowe też, ale może da się pogodzić w przypadku ul. Warszawskiej istnienie drzew z przebudową drogi?